Uczestnicy rajdu rowerowego przy pomniku upamiętniającym wiktorię pod Trzcianem |
Na całość batalii składają się 3 główne potyczki podczas, których uciekające wojska szwedzkie dowodzone przez króla Gustawa II Adolfa poniosły klęskę z oddziałami polskimi hetmana polnego koronnego Stanisława Koniecpolskiego oraz cesarskimi gen. Jana Jerzego Arnheima (Arnima). Nikogo nie powinna dziwić obecność wojsk cesarskich, gdyż ta wojna była polskim epizodem ogólnoeuropejskiego konfliktu -wojny trzydziestoletniej. Wówczas Rzeczpospolita była sojusznikiem Habsburgów.
Przybycie do Prus Królewskich wojsk cesarskich spowodowało konieczność zmiany planów Gustawa Adolfa odnośnie do kampanii 1629 r., która miała ostatecznie zakończyć wojnę z Polską. Król Gustaw Adolf nie chciał dopuścić do połączenia sojuszniczych armii, ale jego plan zawiódł. Czerwcowy marsz z Malborka na Grudziądz nie doprowadził do osaczenia oddziałów Arnima, które zdołały się połączyć z armią polską. Z powodu przewagi wojsk przeciwnika Gustaw Adolf zdecydował się na odwrót w kierunku Kwidzyna, a następnie Malborka. Przed bitwą armia szwedzka, stacjonująca w mieście nad Liwą, chciała niepostrzeżenie wyruszyć z Kwidzyna. Doświadczony taktyk, jakim był Lew Północy popełnił jednak błąd, gdyż w drodze rozdzielił wojsko zarówno pod względem czasowym, jak i traktu, Jedna z dróg prowadziła przez Trzciano, Straszewo, Pułkowice do Nowej Wsi, gdzie wojska miały się połączyć.
Hetman Stanisław Koniecpolski, który znał ruchy nieprzyjaciela obmyślił plan wymagający od wojska szybkości oraz bardzo sprawnego współdziałania. Zaplanował pogoń, która miała zaskoczyć Szwedów poprzez objęcie ich z prawego skrzydła, co miało zablokować marsz na północ. Jeszcze przed główną bitwą doszło do niewielkiej utarczki przy moście nad rzeką Liwą w okolicach Szadowa. Następnie wojska starły się pod Trzcianem. Zwycięstwo w tym, etapie przyniósł atak z ukrycia polskiej husarii. Zmusiło to Szwedów do ucieczki w stronę Straszewa. Polacy jednak nie odpuścili wrogowi i wznowili gonitwę. W sąsiedniej wsi na niedobitków czekały posiłki, które wspólnie uszykowały się ponownie do walki. Kolejne stracie dla armii polsko-cesarskiej również zakończyło się sukcesem. .
Król Gustaw Adolf dowiedział się o klęsce jaką dwukrotnie odniosło szwedzkie wojsko. Władca ocenił groźną sytuację, dlatego pod Pułkowicami zebrał 2000 kawalerii i postanowił osobiście poprowadzić oraz dowodzić podczas boju. Starcie było zacięte. Ciekawostką może być fakt, że królowi szwedzkiemu udało się uniknąć śmierci lub niewoli. Lew Północy po bitwie miał stwierdzić: Tak wielkiej łaźni nigdym nie zażywał. Klęska kawalerii szwedzkiej w tym etapie naraziła na niebezpieczeństwo piechotę maszerującą w stronę Sztumu. Jednakże ostatni regiment jazdy składający się z niedobitków spod Trzciana wstrzymał atak polsko-cesarski, co wystarczyło, aby piechota zdążyła umknąć za mury miasta. Tam też schronił się ocalały król Gustaw Adolf, który pod osłoną nocy umknął do Malborka.
Post powstał w ramach projektu dofinansowanego ze środków programu "Działaj Lokalnie" Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności realizowanego przez Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce oraz Lokalnej Fundacji Filantropijnej Projekt i Gminy Ryjewo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz