niedziela, 27 czerwca 2021

Bitwa pod Trzcianem (Sztumem) - 27 czerwca 1629

Bitwa pod Trzcianem - obraz prezentuje
Gustawa II Adolfa, który nieomal stracił
życie podczas batalii


W XVII wieku zwanym też stuleciem wojen ówczesna Rzeczpospolita była teatrem działań wojennych. Obce wojska dotarły wówczas również na Powiśle. W latach 1626-1629 miała miejsce wojna polsko-szwedzka o Ujście Wisły, która miała być etapem do opanowania przez Szwedów basenu Morza Bałtyckiego. Ostatnią w otwartym polu bitwą tego konfliktu zbrojnego było starcie pod Trzcianem. Trzy miesiące później zawarto rozejm w Starym Targu (Altmarku).

Bitwa pod Trzcianem to jedna z bitew, która należy zaliczyć do ciekawych, a także co najważniejsze zwycięskich batalii I Rzeczpospolitej. Starcie, które rozegrało się na linii od Liwy pod Szadowem przez Trzciano, Straszewo, Pułkowice zakończyło się niemalże na bramach Sztumu, gdzie schronił się Gustaw Adolf z uciekającą szwedzką armią. Wydarzenie to było często opisywane na kartach historii. Pojawiały się różne daty rozegrania batalii, jednakże ostatnie ustalenia potwierdzają, że walka miała miejsce 27 czerwca 1629 r. Gorzej jednak wygląda sprawa z nazwą bitwy. We współczesnej polskiej historiografii często odnajdujemy jej zapis jako bitwa pod Trzcianą (Trzciana), jednakże miejscowość, od której bierze ona swoją nazwę to Trzciano. Poprawne więc jej miano to bitwa pod Trzcianem. Jednakże rozpatrując nazewnictwo batalii wojny o Ujście Wisły określenia ich brane są od najbliższych miast. Można tu wymienić bitwę pod Gniewem, Hamersztynem (Czarnem), Tczewem, Górznem. Dlatego uzasadniony jest termin bitwy pod Sztumem, używany dawniej przez Polaków, a także popularny wśród szwedzkich i niemieckich badaczy dziejów. Znany historyk Norman Davies w  Bożym Igrzysku poniekąd odciął się od problematycznej nazwy i zaproponował kolejne określenie nazwy bitwy, tj. w pobliżu Kwidzyna. 

Na całość batalii składają się 3 główne potyczki podczas, których uciekające wojska szwedzkie dowodzone przez króla Gustawa II Adolfa poniosły klęskę z oddziałami polskimi hetmana polnego koronnego Stanisława Koniecpolskiego oraz cesarskimi gen. Jana Jerzego Arnheima (Arnima). Nikogo nie powinna dziwić obecność wojsk cesarskich, gdyż ta wojna była polskim epizodem ogólnoeuropejskiego konfliktu -wojny trzydziestoletniej. Wówczas Rzeczpospolita była sojusznikiem Habsburgów.

Przybycie do Prus Królewskich wojsk cesarskich spowodowało konieczność zmiany planów Gustawa Adolfa odnośnie do kampanii 1629 r., która miała ostatecznie zakończyć wojnę z Polską. Król Gustaw Adolf nie chciał dopuścić do połączenia sojuszniczych armii, ale jego plan zawiódł. Czerwcowy marsz  z Malborka na Grudziądz nie doprowadził do osaczenia oddziałów Arnima, które zdołały się połączyć z armią polską. Z powodu przewagi wojsk przeciwnika Gustaw Adolf zdecydował się na odwrót w kierunku Kwidzyna, a następnie Malborka. Przed bitwą armia szwedzka, stacjonująca w mieście nad Liwą, chciała niepostrzeżenie wyruszyć z Kwidzyna. Doświadczony taktyk, jakim był Lew Północy popełnił jednak błąd, gdyż w drodze rozdzielił wojsko zarówno pod względem czasowym, jak i traktu, Jedna z dróg prowadziła przez Trzciano, Straszewo, Pułkowice do Nowej Wsi, gdzie wojska miały się połączyć.

Hetman Stanisław Koniecpolski, który znał ruchy nieprzyjaciela obmyślił plan wymagający od wojska szybkości oraz bardzo sprawnego współdziałania. Zaplanował pogoń, która miała zaskoczyć Szwedów poprzez objęcie ich z prawego skrzydła, co miało zablokować marsz na północ. Jeszcze przed główną bitwą doszło do niewielkiej utarczki przy moście nad rzeką Liwą w okolicach Szadowa. Następnie wojska starły się pod Trzcianem. Zwycięstwo w tym, etapie przyniósł atak z ukrycia polskiej husarii. Zmusiło to Szwedów do ucieczki w stronę Straszewa. Polacy jednak nie odpuścili wrogowi i wznowili gonitwę. W sąsiedniej wsi na niedobitków czekały posiłki, które wspólnie uszykowały się ponownie do walki. Kolejne stracie dla armii polsko-cesarskiej również zakończyło się sukcesem. .

Król Gustaw Adolf dowiedział się o klęsce jaką dwukrotnie odniosło szwedzkie wojsko. Władca ocenił groźną sytuację, dlatego pod Pułkowicami zebrał 2000 kawalerii i postanowił osobiście poprowadzić oraz dowodzić podczas boju. Starcie było zacięte. Ciekawostką może być fakt, że  królowi szwedzkiemu udało się uniknąć śmierci lub niewoli. Lew Północy po bitwie miał stwierdzić: Tak wielkiej łaźni nigdym nie zażywał. Klęska kawalerii szwedzkiej w tym etapie naraziła na niebezpieczeństwo piechotę maszerującą w stronę Sztumu. Jednakże ostatni regiment jazdy składający się z niedobitków spod Trzciana wstrzymał atak polsko-cesarski, co wystarczyło, aby piechota zdążyła umknąć za mury miasta. Tam też schronił się ocalały król Gustaw Adolf, który pod osłoną nocy umknął do Malborka.

Krystian Zdziennicki