W roku 1945 zakończyła się II wojna światowa, która totalnie zmieniła porządek świata. Warto jednak zastanowić się jak wyglądało przejęcie Sztumu i okolic z rąk Niemców. W czasach PRL-u owo przejęcie miasta nazywane było wyzwoleniem przez "sojuszniczą" Armię Czerwoną. Powiat sztumski zdobywała, a tak właściwie przejmowała 2 armia uderzeniowa gen. Fiedunińskiego, wchodząca w skład 2 Frontu Białoruskiego. Żołnierze radzieccy wchodzili w większości na tereny opuszczone przez obywateli III Rzeszy, którzy wówczas w obawie przed prześladowaniami uciekali na zachód. Ponadto w dniach od 22-24 I 1945 r. hitlerowski starosta sztumski Artur Franz zarządził ewakuację mieszkańców. Wówczas niemal całkowicie opustoszały miasta naszego powiatu, tj. Sztum i Dzierzgoń.
Powiśle przez Rosjan było uważane za rdzenne ziemie niemieckie, dlatego też żołnierze radzieccy dokonywali grabieży mienia, a także brutalnych mordów oraz gwałtów na miejscowej ludności. "Wyzwolenie" powiatu sztumskiego miało miejsce od 25-27 I 1945 r. Następnie wprowadzono radziecką administrację wojskową. Rosjanie nie pozostawili po sobie miłej pamiątki, gdyż na początku lutego spalili znaczną cześć miasta (35%). Jak się okazało był to odwet za śmiertelne zatrucie kilkunastu czerwonoarmistów, którzy w drogerii Augusta Samatina (na rogu Rynku) znaleźli spirytus salicylowy i go wypili. Było to niefortunne zdarzenie zarówno dla "bohaterów radzieckich" jak i naszego miasta, które zostało pozbawione pięknego rynku, a także części budynków wokół niego. Należy także nadmienić, że los Sztumu nie był odosobniony wśród miast leżących na linii frontu.
Pomnik poświęcony "wyzwolicielom" Sztumu (zdemontowany w 2010 r.) - fot. K. Zdziennicki |